"Kobieta zagrożona niskimi świadczeniami emerytalnymi" Teatr Współczesny w Szczecinie

Bilety: I - 50 zł, II - 40 zł, III – 25 zł, stojące - 15 zł

współpraca dramaturgiczna: Jakub Skrzywanek
kierownictwo muzyczne: Piotr Klimek
występują: Maria Dąbrowska, Kuba Fiszer (gościnnie)

Premiera: 12 maja 2018 r., Teatr Mały
Spektakl trwa 80 minut.

Po spektaklu spotkanie z twórcami poprowadzi Łukasz Drewniak.


Nie. Wcale nie napisała Nocy i dni, Maria Dąbrowska jest szczecińską aktorką, jedną z liderek zespołu Teatru Współczesnego. Grała brawurowe role u Anny Augustynowicz i Eweliny Marciniak. Celnie parodiowała Maję Ostaszewską. Niedawno stuknęła jej czterdziestka, przyszło zawiadomienie z ZUS i pojawiło się przerażenie, jak będzie wyglądać emerytura aktorki. Nie ma ról - dla takich jak ja! - wykrzyknęła Maria Dąbrowska. Z tego strachu rzuca się więc na głęboką wodę - chce śpiewać, rozkochać w sobie publiczność, dodać otuchy innym zaniepokojonym przemijaniem kobietom. Wchodzi na szczecińską scenę jako ona i nie-ona. Maria albo Marysia. W swoim niby to domowym koncercie nieodkrytego jeszcze talentu albo recitalu-benefisie przebrzmiałej gwiazdy estradowej, a może nawet przyszłej wesołej lokatorki Domu Aktora w Skolimowie, wraca do piosenek z Opola, do czasów, kiedy jako mała dziewczynka śpiewała razem z “telewizorem” podczas obierania ziemniaków w kuchni. I takie też śpiewanie hitów sprzed lat proponuje nam dzisiaj. Pojawia się przed publicznością wprawdzie w “złotej sukni z cekinami, z wystawnym upięciem blond włosów”, ale nigdy tej domowej kuchni czy łazienki nie opuszcza podczas występu. Proponuje śpiew prywatny, nieefektowny, łobuzerski. Marysia-wokalistka zrobi na scenie wszystko, żeby widz ją kochał, spala się w ogniu namiętności, rzęzi, wypluwa płuca. Królowa estrady, prawda, że samozwańcza, chce zabłysnąć za wszelką cenę i dlatego jest wręcz za dużo wszystkiego w jej scenicznej obecności, w gorliwym dzieleniu się piosenkami, w gestach i interpretacjach. Kluczowy akcent w tym spektaklu położony został nie na perfekcję wykonania, tylko na kondycję psychiczną bohaterki. Co czuje kobieta, kiedy może znów być sobą i być artystką, a wraca na estradę po długiej nieobecności, bo dzieci, bo mąż, bo dom.
Marysia zaśpiewa "Gołębi puch" i “Diamentową kulę” Lombardu, "Odkryjemy miłość nieznaną" Alicji Majewskiej, “Sambę przed rozstaniem” Hanny Banaszak, "Szare miraże" Kory i Manaamu i wiele, wiele innych utworów, które ćwiczyliśmy przed laty z ustawionym na cały regulator odbiornikiem radiowym czy telewizyjnym.

Szczeciński spektakl to trzecie ożywienie tego tytułu. Przed siedmiu laty Maria Dąbrowska wspólnie z Martą Malikowską zaśpiewały te utwory na PPA we Wrocławiu. Był też z tego materiału uliczny performance. Na scenie towarzyszy aktorce perkusista Kuba Fiszer, a słynne hity usłyszymy w nieco powykręcanych aranżacjach. Ale - nie bójcie się - poznamy je bez trudu i zaśpiewamy razem z bezobciachową divą z Wałów Chrobrego.
Łukasz Drewniak, kurator programu teatralnego w Teatrze Starym

Nie bójmy się słowa recital, nie bójmy się słowa artystka. Wyśpiewa piosenki, przy których nasze mamy popłakiwały cicho w kuchni, waląc tłuczkiem w schabowego. Nawet w najbardziej niewygodnych butach, wystąpi tak, jakby się w nich urodziła. Jeszcze nie oswojona, a już zagrożona. Kobieta. Człowiek. Razem z jedynym perkusistą podłączonym do rytmu wszechświata, stworzą złocisty duet. Na ich niebie, dwa słońca mogą płonąć jednocześnie.
mat. prasowe Teatru Współczesnego

fot. Piotr Nykowski

"Kobieta zagrożona niskimi świadczeniami emerytalnymi" Teatr Współczesny w Szczecinie

  • fot. Piotr Nykowski