"7 minut" Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu

Bilety: I - 50 zł, II - 40 zł, III – 25 zł, stojące - 20 zł

autor: David Desola
reżyseria, scenografia i opracowanie muzyczne: Adam Biernacki
występują: Maciej Grzybowski, Jakub Łopatka

czas trwania: 80 min.
premiera: 4 listopada 2017

 

To mogłaby być właściwie lżejsza sztuka Harolda Pintera, po podobne modele sceniczne sięgnąć mogliby również Fernando Arrabal i Sławomir Mrożek. Dwóch bohaterów rozmawia ze sobą w zagadkowej przestrzeni. I poza tym właściwie nic: nic się nie dzieje i wszystko się zdarza. Jak w klasycznym rozwiązaniu z teatru absurdu, któremu David Desola oddaje paradoksalny hołd.
Słuchamy, jak dialogują ze sobą stary i młody aktor. Weteran (Maciej Grzybowski) gra pana Bezana - od 29 lat kierownika magazynu, w którym składują maszty do jachtów. Dwudziestoletni debiutant (Jakub Łopatka) wciela się w rolę nowo przyjętego do zakładu pracownika, chłopaka o imieniu Fok, któremu trzeba wszystko pokazać, wdrożyć go w obowiązki. Szybko okazuje się, że magazyn jest zazwyczaj pusty, towar trafia tu rzadko, telefon z informacją o dostawach prawie w ogóle nie dzwoni. Skoro nie ma czego pilnować, pilnuje się tu życia. Zamyka w absurdalnych rytuałach i czynnościach po nic. Tytułowe 7 minut oznacza po prostu czas, o który spieszy zakładowy zegar z maszyny do odbijania kart pracowniczych, tyle czasu codziennie pracodawca kradnie z życia pracownika.

Bezan i Fok są z różnych pokoleń, mają inne oczekiwania od życia, ich starcie dezorganizuje pracę, zmienia kolejność zakładowych ceremonii. Fok pyta: “Po co to wszystko? i “Co my robimy?” a pan Bezan stale odpowiada: "Robimy to, co mamy robić". Tak jak Didi i Gogo od Becketta czekali na Godota, który stale zapowiadał swoje przyjście, tak Bezan i Fok stale rozmawiają o właścicielu magazynu, o tym, kiedy objawia się swoim pracownikom, jak z nim rozmawiać o podwyżkach i emeryturze. Anarchiczny temperament Foka każe mu w końcu zadzwonić do szefa i wykonać pewną prowokację dotyczącą odchodzącego na emeryturę Bezana.

Tym razem, w celu uniknięcia spojlerów, zakończenie 7 minut pozostawimy w sferze domysłów. Ale nie martwcie się. Będzie dobrze. Dramat absurdu pokazywał zwykle sytuację bez wyjścia, wieczne zakleszczenie bohaterów w czasie, niemożność i odmowę dokonania jakiegokolwiek wyboru moralnego czy egzystencjalnego. W sztuce Davida Desoli finał udowadnia, że jednak można - naprawić świat, poprawić czyjeś życie, nadać sens monotonnej codzienności.

Łukasz Drewniak, kurator programu teatralnego Teatru Starego

Materiały prasowe teatru:
7 minut to osadzona w realiach magazynu fabrycznego metaforyczna opowieść o zderzeniu ludzkich pokoleń. Dwaj główni bohaterowie to Bezan, odchodzący na emeryturę stary magazynier, oraz młody Fok, który ma zająć jego miejsce. Ich niepozbawione absurdalnego humoru starcie, jak mogłoby się zdawać, pozostaje kompletnie niezauważone przez wędrujące od lat tą samą ziemską trasą mrówki. Bo mrówek nie obchodzi, czy ktoś ze świata olbrzymów spełni swoje ambicje, pozostawi po sobie ślad dla potomności i czy po tym wszystkim Ziemia nadal będzie się kręcić wokół Słońca.

Na szczęście nie jesteśmy mrówkami. A może na nasze nieszczęście nimi nie jesteśmy…?

W spektaklu występują nestor kaliskiej sceny Maciej Grzybowski i debiutant Jakub Łopatka.

 

[Dwóch mężczyzn ujętych od bioder w górę na tle ceglanej ściany. Mężczyźni ubrani są jednakowo – w białe lub jasnobeżowe kominezony robocze – ale różnią się wiekiem. Ten z lewej strony – brunet - jest bardzo młody, ten z prawej - wyraźnie starszy, ma mocno szpakowate włosy. Mężczyźni zwróceni są twarzami do siebie, zatopieni w rozmowie. Starszy podnosi szary segregator biurowy, jakby pokazywał coś młodszemu, tamten słucha.  Ściana za nimi jest bardzo surowa, cegły są powykruszane, szare plamy tynku.]

fot. Piotr St. Walendowski

"7 minut" Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu

  • fot. Piotr St. Walendowski